W naszych kuchniach mamy mnóstwo produktów, z których pożytecznych właściwości nie zdajemy sobie sprawy.
Zniechęceni przez popularne mity, rezygnujemy ze spożywania zdrowych rzeczy, co jest błędem.. Mało kto zdaje sobie sprawę, że wśród tych pozornie przeciętnych artykułów spożywczych kryją się prawdziwi bohaterowie.
Ich zasługi dla naszego zdrowia trudno przecenić. Nieraz przypisywano im szkodliwe właściwości, aby umniejszyć ich zasługi.
Nie wiem kto i po co szerzył kłamstwa na temat tych produktów, ale nadeszła pora, by wróciły one do łask.
Dietetycy od wielu lat próbują ustalić, co odpowiada za choroby, które nas spotykają. Tak jak policja, czasem popełniają błędy, oskarżając niewinną żywność o straszne zbrodnie wobec naszego organizmu.
Ludzie czytają setki doniesień o domniemanej szkodliwości tych produktów i działając sobie na szkodę, wykreślają je z diety.
Postaram się obalić mity krążące wokół niektórych produktów oraz przedstawić ich zalety, byście mogli jeść je bez wyrzutów sumienia.
1.Tuńczyk
Wielu dietetyków przestrzega przed jedzeniem tej ryby z obawy o zawartość w niej metali ciężkich i toksyn.
Faktycznie, tuńczyk hodowany przykładowo w Wietnamie pozostawia wiele do życzenia, gdyż normy tam obowiązujące są znacznie mniej restrykcyjne.
Hodowcy w nadziei na szybki zysk, faszerują biedne ryby antybiotykami i hormonami oraz trzymają je w ciasnych, brudnych, słabo natlenionych zbiornikach wodnych. Gdy ryba zdechnie z wycieńczenia lub zostaje zabita, pozyskuje się z niej mięso, które na pierwszy rzut oka wygląda na smaczne i zdrowe.
My potem ze smakiem otwieramy puszkę, nieświadomi zagrożenia czającego się w tym mięsie.
Nikt nie każe ci jednak kupować ryby pochodzenia wietnamskiego.
Możesz zakupić ją z pewnego źródła. Wystarczy spojrzeć na opakowanie. Producent ma obowiązek podać kraj połowu. Wszystkie tuńczyki pochodzące z krajów wysoko rozwiniętych możesz uznać za bezpieczniejsze.
Choć są droższe, niekiedy nawet dwa razy, lepiej mieć pewność, że nie jesz byle czego. A co z metalami ciężkimi?
Tuńczyk jest dużym drapieżnikiem i znajduje się na końcu łańcucha pokarmowego, a co za tym idzie, jest szczególnie podatny na kumulację rtęci czy ołowiu w organizmie.
Nie musisz się jednak bać szkodliwych skutków spożywania tychże metali, o ile jesz tuńczyka z umiarem.
Dwa razy na tydzień nikomu jeszcze nie zaszkodziły.
Istnieją pewne ogólne normy i przepisy, które nie pozwalają wprowadzić do obiegu mięsa z zawartością metali ciężkich powyżej bezpiecznej granicy.
Zaletą tuńczyka jest niewątpliwie duża zawartość kwasów tłuszczowych omega-3, które zapewne znasz z dobrego wpływu na układ krwionośny. Oprócz tego, że obniżają poziom cholesterolu, działają pozytywnie również na mózg.
Kolejną zaletą tuńczyka jest duża zawartość witaminy A, która korzystnie wpływa na wzrok oraz witaminy D, czyli tej od zdrowia kości.
Ponadto mięso tej ryby ma znaczne ilości witamin z grupy B i jak każdej ryby morskiej, jodu odpowiedzialnego za regulację tarczycy.
Bonusem tuńczyka jest wzbogacenie naszej diety w selen, czyli rzadki pierwiastek niezbędny do funkcjonowania układów enzymatycznych, wzmacniający odporność i spowalniający starzenie.
O ile nie jesteś kobietą w ciąży, możesz jeść tuńczyka w ilości nieprzekraczającej 140 gram tygodniowo, bez zamartwiania się o stan zdrowia.
2.Jajka
Szeroko rozpowszechnionym mitem jest duża zawartość cholesterolu w jajkach. Zniechęca to ludzi do ich częstego spożywania i narzucenia sobie limitu 6 jajek tygodniowo.
Tak naprawdę każdy jest inny, więc ktoś o drobnej budowie może sporządzić 3 posiłki z 6 jaj, natomiast ktoś większy i cięższy zje je „na raz”. Głupotą jest więc ustalanie uniwersalnego maksimum spożycia jajek tygodniowo.
Naukowcy przeprowadzili szereg badań, w których nie zaobserwowali wzrostu poziomu cholesterolu po diecie jajecznej, a mimo to nadal wielu jest przekonanych o ich szkodliwości.
Co z tego, że żółtko jest trochę tłuste, skoro znajduje się tam bardzo dużo lecytyny? Jest to przeciwutleniacz, o wszechstronnym spektrum działania w organizmie.
Po pierwsze obniża poziom cholesterolu, którego się tak strasznie w jajach boimy.
Po drugie uczestniczy w procesie przemiany materii, jest składnikiem neuronów w mózgu oraz stanowi barierę ochronną żołądka. Jajka to też źródło witaminy A, E, D i K oraz B2 i B12. Oprócz tego znajdziemy w nich potas, siarkę, fosfor, żelazo, cynk.
Kolejnym „magicznym” związkiem w żółtku jest luteina- związek, który chroni nasze oczy przed promieniowaniem i poprawia widzenie.
Jajka mogą jeść nawet osoby będące na diecie, gdyż są one lekkostrawne i niskokaloryczne. Jedno średnie jajo to tylko 75kcal.
3.Mleko
Laktoza zawarta w mleku jest nietolerowana przez 25% dorosłych Polaków. Jeżeli i ty do nich należysz, zrezygnuj z mleka.
Kiedy natomiast tolerujesz laktozę, nie widzę powodów, dla których miałbyś rezygnować z mleka.
Być może słyszałeś, że białko w mleku- kazeina, jest niepotrzebna ludziom, gdyż służy do budowy rogów i kopyt u cieląt. Jest to śmieszna plotka, rozpowszechniona dawno temu przez mało kompetentnego naukowca.
Mleko ludzkie ma podobny skład do krowiego i także w nim występuje białko kazeina, choć w mniejszych ilościach.
Proteiny podczas trawienia ulegają rozpadowi na aminokwasy. Istnieje 20 podstawowych aminokwasów niezbędnych człowiekowi do regeneracji i wzrostu. Kazeina jest białkiem zwierzęcym zawierającym ich komplet, więc podczas trawienia organizm pozyskuje niezbędne „cegiełki”, z których może zbudować coś innego niż kopyta.
Mleczne białko ma zróżnicowany czas trawienia, co pozwala stale zaopatrywać twoje ciało w budulec. Kolejnym słabym argumentem zachęcającym nieświadomych ludzi do rezygnacji z mleka, jest fakt, że tylko ludzie piją mleko po zakończeniu wczesnych lat życia.
Według autora poglądu o szkodliwości mleka, nienaturalne jest, że jako jedyne zwierzęta nie rezygnujemy z mleka po zakończeniu okresu niemowlęcego.
Warto jednak sobie uświadomić, że ludzie, w przeciwieństwie do zwierząt, używają mydła, chusteczek czy szczoteczek do zębów, czego nikt nie uznaje za nienaturalne i niezdrowe. Jesteśmy wyższym gatunkiem, a co za tym idzie, zachowujemy się inaczej niż zwierzęta.
Ostatnim nietrafionym powodem, dla którego mleko miałoby być złe, jest pogląd, jakoby powodowało one wzdęcia i zaparcia. Absurdalne i niepotwierdzone zarzuty, które sprawdziło na sobie wielu ludzi.
Tylko ci, u których wykryto nietolerancję laktozy, źle reagują na spożycie mleka. Żołądek większości ludzi jest dostosowany do trawienia mleka i nie odczuwa dolegliwości po jego wypiciu. Miliony ludzi piją mleko jako nieodłączny element zdrowej diety i nie narzekają na wzmożone wzdęcia.
Osoby chore na wrzody opierają swoją dietę na produktach mlecznych, gdyż łagodzą one ich dolegliwości bólowe.
Czy to nie przemawia za użytecznością mleka?
Najlepiej pijmy to z dwuprocentową zawartością tłuszczu, gdyż ma w sobie rozpuszczone witaminy A, D, E oraz K. Dodatkowo nabiał to jedno z najlepszych źródeł wapnia, zapobiegającego osteoporozie i gwarantującego rośnięcie kości naszych pociech.
4.Czerwone mięso
Setki, jeżeli nie tysiące osób przeszło na dietę wegetariańską po przeczytaniu o wadach czerwonego mięsa.
Przede wszystkim uważa się, że powoduje ono wzrost poziomu cholesterolu. Jest to prawda, aczkolwiek trzeba nadmienić, że za najgwałtowniejsze przybywanie tego szkodliwego związku nie odpowiada mięso, tylko tłuszcze trans zawarte w gotowych produktach, margarynie czy słodyczach.
Można zapobiec nadwyżkom cholesterolu, jedząc nienasycone kwasy tłuszczowe, w które bogate są m. in. morskie ryby, bądź oliwa z oliwek.
Mięso nie odpowiada także za nadwagę, ponieważ tak jak 3 wcześniej wymienione produkty, jest świetnym źródłem białka.
To budulec naszych mięśni i narządów niezbędny do regeneracji. Aby białko zostało strawione, potrzebna jest dodatkowa energia. Ponadto białko syci na długi czas, zapobiegając podjadaniu.
Głupotą jest więc obwiniać produkt zawierający duże ilości protein za kłopoty z kontrolowaniem wagi, tym bardziej, że jeżeli komuś nie pasuje tłuszcz, to mogą go wyciąć przed przygotowaniem.
Czerwone mięso również zawiera cenne mikro i makroskładniki.
Przykładowo cynk, odpowiedzialny za zdrowie skóry i włosów. Jest także bogate w żelazo, bez którego nie mielibyśmy energii oraz witaminy z grupy B.
Czerwone mięso w nadmiarze, a konkretnie zawarta w nim l-karnityna, może doprowadzać do obumierania bakterii jelitowych, dlatego, jeżeli jesteś fanem steków, jedz też dużo jogurtu.
Naukowcy udowodnili, że większe spożycie mięsa wiąże się ze zwiększeniem ryzyka zachorowania na nowotwór. I tu ustalono bezpieczną ilość spożycia w ciągu tygodnia- 400 gramów.
Przeciętny Polak zjada 1500 gramów tygodniowo, więc nie dziwmy się, że jesteśmy narodem z wysokim odsetkiem ludzi z nadwagą.
W spożyciu czerwonego mięsa, jak wszędzie, ważny jest umiar. Całkowita rezygnacja, jak i mięsna obsesja, nie wychodzi nam na zdrowie.
5.Owoce
Pewnie zdziwiło cię umieszczenie tak zacnej i niewinnej grupy artykułów spożywczych na tej liście. Kto o zdrowych zmysłach mógłby nie polecać jedzenia owoców?
Otóż coraz częściej słyszymy takie głosy. Szczególnie odradza się je osobom chcącym schudnąć.
Owoce zawierają dużo cukru i to według niektórych przemawia za wykluczeniem ich z diety. Czy te osoby, które każą nam jeść tylko warzywa, mają świadomość, że owoce zawierają szereg innych związków, których nie znajdziemy w żadnym warzywie?
Czy mają też świadomość tego, że większość owoców ma mniejszy indeks glikemiczny niż pieczywo, piwo bądź też makaron?
Indeks glikemiczny to wskaźnik szybkości wchłaniania się energii z pożywienia. Im niższa wartość IG, tym lepiej, bo oznacza to równomierne uwalnianie się glukozy.
Tylko nieliczne owoce mają wysoki IG, a co za tym idzie mogą przyczyniać się do powstawania otyłości na skutek gwałtownych skoków insuliny.
Nie widzę wiedz powodu, dla którego mamy wrzucać wszystkie owoce do jednego worka podpisanego „Niezalecane” Każdy owoc jest inny, dlatego ważne jest, byśmy jedli wszystkie z nich.
Urozmaicona dieta jest kluczem do zdrowia. Tylko dzięki niej dostarczymy sobie niezbędnych witamin i mikroelementów.
Oprócz tych cennych składników każdy owoc zawiera szereg specjalistycznych przeciwutleniaczy, które zapobiegają powstawaniu nowotworów, odmładzają nas i regenerują.
Nie zapominajmy o 5 porcjach warzyw i owoców dziennie. Te dwie grupy żywności to skarb dla naszego ciała.